Tak bardzo przygodowa przygoda, że bardziej przygodowo już nie można

share and show love
Czytając tytuł najpewniej zastanawiacie się, o co chodzi. Chciałabym móc napisać, że spieszę z wyjaśnieniami, niestety, kompletnie brak mi słów. Gigantyczna dawka absurdu, którą przed chwilą w siebie wchłonęłam uniemożliwia mi sprawne formułowanie wypowiedzi i powoduje częściowy niedowład palców.

Właśnie wróciłam z kina, gdzie po ekranie w trzech wymiarach skakali, fechtowali i latali Atos, Portos i Aramis wespół z D'Artagnanem i Milady De Winter. W wykonywaniu tych akrobacji asystowali im Buckingham, Rochefort, Konstancja i kardynał Richelieu. Wydaje się, że wszystko to nawiązuje do słynnej powieści Aleksandra Dumas „Trzej muszkieterowie” - szczególnie tytuł sugeruje tego rodzaju konotacje – nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Najnowsze dziecko Hollywood z książkowym pierwowzorem ma bowiem niewiele wspólnego.

Nie zmienia to jednak faktu, że jest... Po prostu fantastyczne!

Jeśli chcecie zobaczyć Atosa, wyglądającego, jak mechaniczny ninja, angielskiego hrabiego, w typie Saracena, skrzyżowanego z Hiszpanem, króla Francji, który przybija piątkę z synem wieśniaka, „Mission impossible” w wersji gorset + obcasy, XVII-wieczny realizm na poziomie „Matriksa” i dwa wielkie sterowce, spadające na katedrę Notre Dame de Paris – ruszajcie do kin!

PS. W skali od 0 do 10 daję „Trzem muszkieterom” 101 dalmatyńczyków. Wszystkie głośno szczekają.

4 komentarze:

  1. Wow, nie trzeba lepszej rekomendacji - kocham takie filmy i absolutely must watch :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli przypadkiem nie oczekuje się jakiejkolwiek logiki, ten film nie może się nie spodobać. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybieram się na ten film, widziałam zwiastun - jak już 5 minut przeładowali efektami, to film to pewnie istna bomba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Film jest fenomenalnym przykładem na to że duża dawka absurdu odpowiednio wysmakowana sprawia że buduje w ogródku sterowiec.
    10/10

    OdpowiedzUsuń

comments