...czyli kilka słów o rozterkach RPG-owca/ czytacza po raz czwarty.
Dawno temu nimdil i ja postanowiliśmy, że nie będziemy kupować tych samych książek [1], czy też raczej – on postanowił, a ja naiwnie się na to zgodziłam. Być może miałoby to jakiś sens gdybyśmy mieszkali razem, jednak jak na razie nieszczęsna umowa wraz z ponad trzystukilometrowym dystansem dzielącym Kraków i Warszawę skutecznie odcina mnie od mnóstwa fajnych RPG-ów.
W tym kontekście fakt, że kupiłam nimdilowi na urodziny Dresden Files – system, który po obejrzeniu serialu wzbudził moje ogromne zainteresowanie – nabiera niezwykle altruistycznego wymiaru. Zwłaszcza, że podręcznik ma niebezpiecznie duże szanse zaginąć wśród setek innych i po wsze czasy zbierać kurz na półce, skazując mnie przy tym na wieczne cierpienia.
Naprawdę?
Nie, oczywiście, że nie. Nie oszukujmy się – żadna ze mnie Matka Teresa i we wszystkim co robię jest jakiś cel. Jak chyba każdy etatowy Mistrz gry mam ogromną ochotę grać, a sprawienie sobie podręczników do Dresden Files oznaczałoby moralne zobowiązanie do prowadzenia. Zdecydowałam się więc zrezygnować z kolejnego (pięknego!) RPG-a na półce w imię wyższego celu – uczestnictwa w sesji w charakterze gracza. Mam nadzieję, że nimdil – świadom wagi mych altruistycznych czynów, kalibru poświęcenia i delikatności psychiki – prędzej czy później zacznie prowadzić DF.
Rzecz jasna, nie zamierzam zostawiać tak istotnej kwestii w rękach li tylko jego samczego sumienia. To byłoby zdecydowanie zbyt niepewne rozwiązanie. Za kilka godzin mam pociąg do Warszawy – muszę przecież wręczyć prezent, nim zacznę wiercić mu dziurę w brzuchu o sesje.
[1] umowa nie obejmuje różnych wersji językowych, toteż w tym miejscu apeluję do Wydawnictwa Galmadrin: panowie, spieszcie się z Ars Magiką!
Oj tam zaraz umrze. Poza tym z tego co pamiętam na razie masz zaległości w systemach które przypadły w podziale Tobie, więc podział ten nie jest aż tak nieuczciwy. Chyba raptem 1 system który mam ja a nie ty wzbudził Twoje realne niezadowolenie :)
OdpowiedzUsuńJa też miałem nie kupować kolejnego RPG-a. Ja też miałem nie kupować Dresden Files. A wiesz jaka fajna jest ta gra? :)
OdpowiedzUsuńChyba oboje mamy pewne wyobrażenie. Recenzja Kastora na Polterze była dość wymowna. Fakt, że np. na rpggeek.com Dresden Files to pierwsza gra która przebiła pozycję Zewu Cthulhu też o czymś świadczy - zwłaszcza, że zrobiła to przy mniejszej liczbie ocen.
OdpowiedzUsuńserial cienki w porównaniu z książką.. :>
OdpowiedzUsuńCzytałem(słuchałem). Nie zgadzam się. Inny, lżejszy. Myślę, że prowadzenie w klimatach serialu może być równie dobrą rozrywką co prowadzenie w klimatach książki.
OdpowiedzUsuńjeśli tak na to spojrzeć to i owszem, ale ja zawsze wolałem klimaty bliższe WoDowi niż Buffy ;)
OdpowiedzUsuń@Paladyn: po prostu ranisz moje serce!
OdpowiedzUsuń@Blanche: Bardzo mi przykro. Po prostu piszę jak jest :). Szczerze mówiąc, siedzę teraz nad Dresden Files i pochłaniam pierwszy podręcznik. W drugim jest zbyt dużo spoilerów fabuły książek, więc na razie omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńNie znam FATE, ale wydaje się być niezwykle "opowieściowym" systemem. Świat sam z siebie jest fajny, to taki WoD bez cierpiętnictwa, wampiry są wampirami, a nie ludźmi, którzy w nieskończoność rozpamiętują jeden błąd i żałość własnej egzystencji. Co najważniejsze, rewelacyjnie się podręcznik czyta, zwłaszcza komentarze na marginesach pisane przez Harry'ego, Boba czy Billy'ego. Równie fajny w lekturze był chyba tylko podręcznik do Noir
Jednym słowem, zapowiada się coś fantastycznego, do tego stopnia, że zacząłem dłubać przy założeniach opisu Warszawy (zawsze chciałem poprowadzić coś takiego na własnym podwórku), i jeśli znajdę graczy, czas i nie minie mi faza, z pewnością coś poprowadzę.
Tak więc, namawiam do kupna :-)
@Paladyn: na razie zajmę się powieściami, a potem... Zobaczymy. Ale kusisz, nie ukrywam!
OdpowiedzUsuńI zapiski na marginesach rzeczywiście są bardzo fajne - natychmiast rzuciły mi się oczy, kiedy przeglądałam podręcznik. :)