Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Game Chef. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Game Chef. Pokaż wszystkie posty

Game Chef 2014: garść wrażeń

W tym roku, dzięki inicjatywie Sethariela, odbyła się pierwsza polska edycja konkursu Game Chef, który w wersji anglojęzycznej funkcjonuje od wielu lat i jest znaną wylęgarnią oryginalnych, interesujących i innowacyjnych gier. Z myślą o konkursie powstały pierwsze wersje “Polaris” Bena Lehmana, czy “A Penny For My Thoughts” Paula Tevisa. Po tym krótkim wstępie powinnam napisać, że (oczywiście!) nie mogłam przepuścić takiej okazji i kiedy tylko dowiedziałam się, że konkurs ruszy zdecydowałam się w nim wystartować.

Bzdura.

Mimo że od ostatniego Nibykonkursu minęło sporo czasu, po tamtej porażce byłam przekonana, że nie jestem w stanie stworzyć gry, która mogłaby spodobać się szerszemu gronu odbiorców (“Koszmar bibliotekarza” okazał się zbyt hermetyczny, aby kiedykolwiek udało mi się go wypróbować). To, w połączeniu z brakiem czasu na hobbystyczne przyjemności wydawało się przekreślać sprawę. Dlatego, kiedy Petra poinformowała mnie o tym, że wkrótce rusza Chame Chef Pl, grzecznie odmówiłam udziału, obiecując jednak udostępnienie informacji na Parowym Facebooku. Nie wiem, czy ktoś z obserwujących Machinę parową przy użyciu niebieskiego potworka dowiedział się o konkursie i zdecydował się wziąć w nim udział. Wiem jedno - gdyby nie ta prośba, pewnie nawet nie rzuciłabym okiem na ingrediencje. Ale że staram się zawsze robić to, do czego się zobowiążę, stało się - przeczytałam temat tegorocznej edycji. I było pozamiatane.

“Książka nie istnieje”. Książka. Co z tego, że nie istnieje. Ważne, że książka. Jakże mogłabym przepuścić taką okazję na stworzenie kolejnej absurdalnie hermetycznej gry dla bibliofilów? Odpowiedź już znacie: nie mogłam.

Zaczęło się tak samo, jak w przypadku pierwszej gry, którą napisałam - od bezsennej nocy, która okazała się prawdziwą wylęgarnią pomysłów. Rano, z tych, które udało mi się zapamiętać wyłowiłam koncept, który najbardziej mi się podobał. Instrukcję “Bestseller Inc.” udało mi się spisać w ekspresowym tempie - muszę przyznać, że nie podejrzewałam się o takie moce przerobowe. Na koniec został więc najgorszy element: karty.

Tworzenie kart to osobna historia. Są w niej krew, pot, zły, groźba rozwodu i zakończenia pięknej przyjaźni, a także nowo narodzona nienawiść (moja do GIMP-a). Z kolei to, że nimdil i Krzyś nie znienawidzili mnie, co więcej obaj się do mnie odzywają i to całkiem sympatycznym tonem poczytuję za cud i oznakę iście anielskiej cierpliwości obu panów. To dzięki nim “Bestseller Inc.” wygląda tak, jak wygląda, czyli bardzo ładnie (nawet nie próbujcie powiedzieć nic innego!).

Efektem mojego bajdurzenia i swobodnej pisaniny połączonej z wysiłkiem wspomnianych dobrych dusz był właśnie “Bestseller Inc.” Ku mojemu zaskoczeniu gra dostała się do finału konkursu, zdobywając aż 3 rekomendacje (dziękuję!).

Tym jednak, co było najbardziej niesamowite i sprawiło mi największą radość był fakt, że “Bestseller Inc.” zostały przetestowany. Startując w konkursie byłam przekonana, że piszę “sobie a muzom” i gra, która powstanie będzie funkcjonować jedynie na zasadzie teorii mówiącej, że być może da się w to zagrać i nie wylewać potoków łez z rozpaczy. Tymczasem ktoś zdecydował się zadać sobie trud wydrukowania tekstu, wycięcia kart i wytłumaczenia zasad znajomym, a następnie opisania mi, jak gra spisała się w praktyce. Było to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, nie tylko ciekawe i pokazujące, jak teoria przekłada się na praktykę, ale również radosne, bo okazało się, że grający całkiem dobrze bawili się podczas sesji.

Warto było tracić czas na pisanie? Męczyć się z GIMP-em i narażać na niechęć ze strony dobrych ludzi? Warto. Dla tego jednego wieczoru, który grupa znajomych zdecydowała się poświęcić właśnie mojej grze.

Dostępne w sieci recenzje “Bestseller Inc.”: 1, 2.
Grę można pobrać stąd. Wcześniej jednak polecam przyjrzeć się pracom zwycięzców: "Lunie" Marty Kucińskiej i "Framespace" Krzysia (ogłoszenie wyników).

Game Chef 2014: mój wkład

W tym roku pierwszy raz odbyła się polska edycja konkursu Game Chef. Moje game designerskie doświadczenia ograniczają się jedynie do uczestnictwa w 19. edycji Nibykonkursu,  a 9 dni to niezbyt dużo czasu, aby stworzyć coś sensownego, ale mimo to postanowiłam spróbować swoich sił. Trzeba przecież dbać o tak promowane ostatnimi czasy w polskim fandomie parytety. W ten sposób powstał Bestseller Inc., narracyjna gra z elementami karcianki. Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, czy rzeczywiście da się w nią zagrać i zachować pełnię zdrowia psychicznego (mam pewne wątpliwości, ale też trochę o to chodziło...), niemniej jednak cała zabawa przyniosła mi pewną satysfakcję - przecież udało mi się sprostać wyzwaniu.

Bestseller Inc. nie powstałby, gdyby nie pomoc nimdila i Krzysia, którym w tym miejscu serdecznie dziękuję za wsparcie. Wszem i wobec oświadczam, że to prawdziwie złoci ludzie.

Pseudonim: Blanche
Tytuł: Bestseller Inc.
Link: tutaj
Skrócony opis: Gra o pisarzach-debiutantach, którzy starają się doprowadzić do ukazania się ich dzieł drukiem. Inspirowana tematem konkursu i listą bestsellerów Empiku.

Mali łowcy gier i trzeci rok machinacji

Kilka dni temu niepostrzeżenie minął już trzeci rok machinacji. Wprawdzie ostatnio na blogu rzadko pojawiają się nowe wpisy, jednak nie znaczy to, że porzucam pilotowanie Machiny parowej - po prostu aby zwiększyć aktywność muszę poczekać na lepsze czasy. Wcale nie zapomniałam o tych, którzy jeszcze tu zaglądają - przeciwnie! Ci, którzy czytają Machinę dłużej wiedzą, że mam w zwyczaju robić z okazji urodzin bloga prosty konkurs, w którym można wygrać RPG. Nie tym razem.

Dla odmiany chciałabym, aby każdy, kto tutaj zagląda - a nie tylko jedna wybrana osoba - dostał prezent z okazji urodzin bloga. Jednocześnie przypuszczam, że wszyscy lubimy darmowe RPG-i z dalekich stron. Z tego względu przygotowałam polską wersję gry, która zdobyła palmę pierwszeństwa we francuskiej edycji konkursu Game Chef 2013: Kimochi no koryôshi - Les Petits Chasseurs d'Émotions autorstwa Pierre’a-Gavarda Colenny’ego. Mam nadzieję, że się Wam spodoba i ktoś z Was może nawet kiedyś znajdzie czas, aby w nią zagrać. “Małych łowców emocji” możecie pobrać STĄD. Natomiast, TUTAJ znajdziecie karty bez tła, a TU czarno-białą wersję karty postaci.


***
Powstanie polskiej wersji gry nie byłoby możliwe, gdyby nie pomoc i chęć współpracy ze strony kilku osób. Przede wszystkim, niezmiernie się cieszę, że Pierre-Gavard Colenny wyraził zgodę na przetłumaczenie swojej gry i udostępnienie jej polskim odbiorcom za to w tym miejscu serdecznie mu dziękuję.
“Wydanie” gry to jednak nie tylko przygotowanie tłumaczenia. Redakcją tekstu zajęła się Nikola “Szponer” Adamus, która nie znienawidziła mnie, mimo że walczyłam o każde słowo. Z kolei za przygotowanie pięknego pdf-a podziękowania należą się Tajemniczemu Składaczowi, który chociaż jest bardzo zajętym człowiekiem zdecydował się mi pomóc i robił to z uśmiechem na ustach.

photo credit: Pierre-Gavard Colenny